"...jutro popłyniemy daleko, jeszcze dalej niż te obłoki, pokłonimy się nowym brzegom, odkryjemy nowe zatoki... "
piątek, 26 sierpnia 2011
Manewry...
Złota dziesiątko ,przypominamy o manewrach przed regatami o Puchar Najlepszej Drużyny Wodnej w Chorągwi Łódzkiej. Dla nieogarniętych ;) przypominam raz jeszcze :termin : najbliższa niedziela 28.08, godzina 10(wyjazd z Brzezin)miejsce : Głowno, koszt :7 zł (na obiad i picie) ,powrót : koło godziny 17. Wymagane ubranie stosowne do panujących warunków atmosferycznych ;) ! Do zobaczenia!
sobota, 20 sierpnia 2011
Wspomnienie z wakacji...a w galerii są już zdjęcia!
Okiem dh Marty ,uczestniczki obozu ,która wcześniej z wodą doczynienia miała co najwyżej w wannie i znana jest m.in z tego ,że czytając z laptopa święci sobie latarką w monitor...:P
27. czerwca budzik radośnie dzwoni skoro świt a w głowie tylko jedna myśl „a ja mam swoją gitarę, spodnie wytarte i buty stare…” !! Plecak już czeka spakowany, śpiwór, menażka, dobry humor są ? Czas na przygodę, czas na obóz żeglarski.
Pod Hufcem w Brzezinach wrzawa, z niecierpliwością wszyscy czekają na autokar… Jest !! Już jedzie !! Bagaże do luków i możemy ruszać do Zarzęcina.
Po dwu godzinnej podróży, której towarzyszyła harcerska nuta dotarliśmy na miejsce. No to do dzieła, czas postawić obozowisko. Harcerzom „Dycha” nie straszna więc uwijamy się żwawo. Druhna Kasia biega od namiotu do namiotu i kontroluje pracę obozowiczów. Kilka masztów, „zapałek” i namioty stoją. Teraz można spokojnie usiąść na kei i obejrzeć zachód słońca…
A rano… POBUDKA !!!! - krzyczy oboźna Agata. Gimnastyka, poranna toaleta, śniadanie i kapoki na grzbiet. Czas na pierwsze starcie z żeglarstwem. Pogoda dopisuje, słońce nieśmiało wygląda zza chmur, wiatr wieje idealnie, klarujemy łajby, białe żagle łopoczą na kei. Dzidek,Omega pod roboczą nazwą Omega I, Dezeta, Janmorek, Cetus, 420, Optymisty… to nasze pływające domy na najbliższe 14 dni. „Ruszać się ciołki bagienne” – krzyczy kapitan Kotela do swojej załogi. Druhna Ania zaciska zęby, bierze 10 głębokich wdechów i po raz dziesiąty bardzo powoli tłumaczy kursantom jak prawidłowo wykonać zwrot przez sztag. Piotrek – oaza spokoju, łajba przechyla się niebezpiecznie na prawą burtę a instruktor cierpliwie pyta „no to teraz powiedz mi co zrobiłeś źle...”. Czy o kimś zapomniałam ? Aaaaa no tak został jeszcze Maciejka ? Jego załoga zafundowała sobie największą dawkę adrenaliny. Niekontrolowany zwrot przez rufę… grot nie wyluzowany i płyniemy kilka metrów z burtą pod wodą. Rekcja załogi prawidłowa, balast na lewą burtę, żagle luz… sytuacja opanowana, łajba nabrała wody po kostki. Załoga w śmiech… Dookoła nas zebrały się inne jachty i dopingowały wylewania wody z zenzy. Z każdym dniem coraz lepiej panowaliśmy nad łajbą, zaprzyjaźniliśmy się
27. czerwca budzik radośnie dzwoni skoro świt a w głowie tylko jedna myśl „a ja mam swoją gitarę, spodnie wytarte i buty stare…” !! Plecak już czeka spakowany, śpiwór, menażka, dobry humor są ? Czas na przygodę, czas na obóz żeglarski.
Pod Hufcem w Brzezinach wrzawa, z niecierpliwością wszyscy czekają na autokar… Jest !! Już jedzie !! Bagaże do luków i możemy ruszać do Zarzęcina.
Po dwu godzinnej podróży, której towarzyszyła harcerska nuta dotarliśmy na miejsce. No to do dzieła, czas postawić obozowisko. Harcerzom „Dycha” nie straszna więc uwijamy się żwawo. Druhna Kasia biega od namiotu do namiotu i kontroluje pracę obozowiczów. Kilka masztów, „zapałek” i namioty stoją. Teraz można spokojnie usiąść na kei i obejrzeć zachód słońca…
A rano… POBUDKA !!!! - krzyczy oboźna Agata. Gimnastyka, poranna toaleta, śniadanie i kapoki na grzbiet. Czas na pierwsze starcie z żeglarstwem. Pogoda dopisuje, słońce nieśmiało wygląda zza chmur, wiatr wieje idealnie, klarujemy łajby, białe żagle łopoczą na kei. Dzidek,Omega pod roboczą nazwą Omega I, Dezeta, Janmorek, Cetus, 420, Optymisty… to nasze pływające domy na najbliższe 14 dni. „Ruszać się ciołki bagienne” – krzyczy kapitan Kotela do swojej załogi. Druhna Ania zaciska zęby, bierze 10 głębokich wdechów i po raz dziesiąty bardzo powoli tłumaczy kursantom jak prawidłowo wykonać zwrot przez sztag. Piotrek – oaza spokoju, łajba przechyla się niebezpiecznie na prawą burtę a instruktor cierpliwie pyta „no to teraz powiedz mi co zrobiłeś źle...”. Czy o kimś zapomniałam ? Aaaaa no tak został jeszcze Maciejka ? Jego załoga zafundowała sobie największą dawkę adrenaliny. Niekontrolowany zwrot przez rufę… grot nie wyluzowany i płyniemy kilka metrów z burtą pod wodą. Rekcja załogi prawidłowa, balast na lewą burtę, żagle luz… sytuacja opanowana, łajba nabrała wody po kostki. Załoga w śmiech… Dookoła nas zebrały się inne jachty i dopingowały wylewania wody z zenzy. Z każdym dniem coraz lepiej panowaliśmy nad łajbą, zaprzyjaźniliśmy się
z wiatrem i wodą. Czas na egzamin !!Do egzaminu klar. Grono żeglarzy powiększyło się o dziesięciu śmiałków. Gratulujemy !! Do zobaczenia za rok na Mazurach !! Mam nadzieję, że znów zaśpiewamy wspólnie jak w tej zuchowej piosence „Hej ho żagle staw, ciągnij linę i się baw…”
Czuwaj!
sam.Marta Urbańska
Subskrybuj:
Posty (Atom)